środa, 4 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 4

Następnego ranka, gdy Harry się obudził, zobaczył, że Ron siedzi na skraju jego  łóżka.
- Co się stało Ron?
- Nic, jestem bardzo ciekawy, gdzie byłeś wczoraj, bo jak wróciłem ze Slyterinu Ciebie nie było, peleryny niewidki również nie było.
- No tak, byłem sprawdzić, czy Hagrid faktycznie wyjechał.
- I co?
- No nasz gajowy faktycznie wyjechał.
- I co tak długo Cię nie było?
- Byłem odwiedzić Kła, i po zabawie wyszedłem z nim na spacer.
Po dłuższej rozmowie chłopcy z Gryfindoru wyszli na śniadanie, gdzie pojawiła się Hermiona i Ginny. Dziewczyny raczej nie miały dobrego humoru. Obie równocześnie zapytały:
- Gdzie wczoraj byliście? Kolejne kłopoty Harry? Ron?
- No nie, ja byłem w Slyterinu
- A ty Harry?
- Byłem wyprowadzić Kła na spacer.
- Ok.
Po uroczystym śniadaniu odbyły się lekcje i pomiędzy czarną magią a eliksirami Harry zginął. Przy czym z najbliższych lekcji uciekli przyjaciele, aby poszukać kolegi.
Byli wszędzie, aż Ginny wpadła na pomysł, aby pójść do chatki Hagrida. Niestety i tam nie było Harrego. Kła w chacie nie było i wtedy Ron wpadł na genialny pomysł.
- Ja pójdę do dormitorium i sprawdzę, czy jest peleryna niewidka, a wy przejrzycie rzeczy Hagrida, może tam będzie jakaś wskazówka.
Po niecałej godzinie Ron bez peleryny niewidki. Dziewczyny nie znalazły żadnych wskazówek.
- Czyli nie znajdziemy Harrego, ewentualnie znajdziemy Kłam, Potter przy odrobinie użycia mózgu będzie mógł się przed nami ukryć. Dobra chodźcie do zamku, Harry pewnie się odnajdzie.
Gdy przyjaciele wrócili do zamku po jakiś dwóch godzinach wrócił Harry.
- Gdzieś był, Ciebie nie ma, peleryny i Kła też nie ma.
- Byłem na spacerze, bo wydaje mi się, że stracił kondycję.
- Mogłeś coś powiedzieć.
- Nie chciałem was martwić, a teraz idźcie spać, dobranoc.
- Ok, dobranoc.
I tej nocy, jak poprzedniej Harry wyszedł z psem gajowego na spacer. I na życzenie mojej Duśki, w Zakazanym Lesie ma 5 minut zdjął pelerynę niewitkę.

_~_~_~_~_~_~_I kolejna dedykacja od Dusi
Moja kochana Wikuś! Zabić, Cię nie zabiłam, a dowodem jest ten oto niesamowity rozdział ;D O deszcz nie pada! i sorka, że tak długo pisałam, chociaż ty to mogłaś zrobić LENIU. Uzależniłam się od Si Es Por Amor 
Moje wyobrażenia:
*Obie równocześnie zapytały: Wyjdziesz za mnie Harry??
*Harry był sobie z pieskiem na spacerku i nagle zauważył swoich przyjaciół. Maił na sobie pelerynę niewidkę więc go nie zauważył. Przypomniał sobie, że kupił taką samą dla pieseczka i trzyma ja w swojej prawej ręce. Szybko mu ją założył. Postanowił, że będzie (z pieseczkiem) iść za nimi. Opanowanie śmiechu sprawiało mu trud, jednak jakoś to przetrzymał. Podążał za nimi aż do zamku. Chciał zrobić im niespodziankę i wdrapać się po murze do zamku. Ale zaraz, chyba znowu o czymś zapomniał. Ach tak! Pies! Wziął go na plecy i tak wdrapał się do zamku. Po pokazaniu się znajomym (Surprise!!!) zapędził ich do łóżek, a sam poszedł na następny spacer z "hauczakiem", gdyż na tamtym się nie zmęczył, a także musiał do zaprowadzić do chatki. Po tym wrócił, napaczył się na smacznie śpiącego Rona i sam odpłynął do krainy Morfeusza...
xD

4 komentarze:

  1. Droga Dusiu Hermiona i Ginny nie zapytały czy Harry za nie wyjdzie i tekich peleryn nie można kupić on ja dostał haha kocham cie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Wiktorio!
      Proszę ja Ciebie, abyś czytała ze zrozumieniem "MOJE WYOBRAŻENIA" + w mojej wyobraźni wszystko jest możliwe ;P
      Besos ;***

      Usuń
  2. ok tak ta twoja wyobrażnia jak tam Misiu?

    OdpowiedzUsuń