czwartek, 5 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 5

Dziś wielki dzień dla Harrego. Zajęcia zaczynają się po południu i tylko 3 godziny :) Rano Hermiona poszła zobaczyć, jak tam mangradory, a Ron podgrzewał śline i to w Sekretnym Pokoju 1. A Harry i Ginny w Sekretnym Pokoju 2 rozdrabniali czerwony mech. Z ostatnich zajęć Harry uciekł i poszedł do chatki Hagrida. Kieł był bardzo wściekły i głodny. Pottuś wziął psa na godzinny spacer po Zakazanym Lesie. I tu szybko wracał, ponieważ zapomniał peleryny niewidki. Gdy Harry wrócił, wszyscy na niego czekali, a pani Chooh była bardzo wściekła.
- Gdzie się podziewałej, Potter?
- Nigdzie, po prostu źle się czułem, przepraszam.
Gdy wszyscy byli gotowi, rozpoczął się mecz Quidditcha. Gryfindor przeciw  HufelpupMecz przbywał w jak najlepszym porządku, aż nagle Wood spadł z miotły, wszyscy byli w szoku. Rozległy się okrzyki co z Oliverem Profesor  Magdonagal zawołała Filtha i razem wprowadzili go do Skrzydła Szpitalnego, gdzie pani Poompy podała mu eliksiry profesora Sneypa i za niecały tydzień Wood będzie zdrowy. W tym czasie nadal trwał mecz. Gdy Potter złapał znicz Gryfindor wygrał i zdobył punkty do pucharu domówAle tu nagle coś się stało, Harry zasłabł, nikt nie wiedział co się dzieje, blizna Harrego strasznie poczerwieniała i zaczęła się świecić. Profesor Dumberdon od razu domyślił się o co chodzi. Rozkazał od razu zanieść Harrego do zamku do jego gabinetu i aby wszyscy nauczyciele i perfekci pilnowali go i nikogo nie wpuścili do niego. A sam profesor poszedł po panią Poompy. Nagle gdy Dumberdon z pielęgniarką wrócili, rozległy się okropne krzyki i nagle zaczęło się się łyskać. Zamek został zamknięty, a Harry nadal leżał nieprzytomny. Tak to był Voldemort. Ale dlaczego teraz po meczu? Nawet Slyterin nie grał. Wiadomo, że Czarny Pan od kilku lat "poluje" na Harrego. Wszyscy dokładali wielkich starań by uratować Pottera. I nagle po kilku godzinach Harry się ocknął.
- Co się dzieje, czemu wszyscy stoją przy mnie z różdżkami?
- Harry przyjdź jutro to ci opowiem, a na razie usiądź, siedź tu, bo tylko tu jesteś bezpieczny.
- Przez jak długo?
- Właśnie nie wiem, zastanawiałem się czy tutaj nie wnieść ci Harry łóżka, ale tylko na tydzień czy dwa, w tym czasie wszystko ci wyjaśnię, dobrze?
- No dobrze, a co z Ronem, Hermioną i Ginny?
- Są bezpieczni, ale spokojnie i tak dostaną ochronę.
- A co z Hedwigą ?
- Przy przenoszeniu łóżka każe ją zabrać.
- Dobrze, odpoczywaj.
Czemu znowu ja? Czy on żyć mi nie da> On zabił moich rodziców. Czego chce?
- A co z Kłem?
- Spokojnie, będzie ok.

_~_~_~_~_~_~_
Heja hej kawalerowie heja heja hej!!!
Cześć wszystkim!!!
Tak, to znowu ja - Duśka K we własnej osobie, i znowu przepisuję rozdział waszej wspaniałej Wiktorii <3, ale możecie się już cieszyć, gdyż, ponieważ następny (albo i następne) będzie sobie przepisywać cudowna autorka. Jednakże, jak dobrze ją znam, a znam ją od bodajże 1 klasy podstawówki, a teraz chodzimy do 2 klasy gimbazy, tj. 8 lat, to (uwaga! uwaga! teraz możecie płakać, i to nie ze szczęścia, bo:) i tak pewnie jeszcze jakieś (tj. dużo) będę przepisywać, i znowu będziecie skazani na moje tekściki.
Mojej kochanej przyjaciółce (czyt. mężowi) zostawiłam duużo do poprawiania (a za to mnie kocha), gdyż, ponieważ ja najpierw zapisuje, ona poprawia i publikuje xD (skomplikowana sprawa - tak to jest jak nie da się rozczytać kurzego pisma).
Ale się rozpisałam xD
Może przejdźmy do mojej wyobraźni (jak wiki to kocha - dlatego to piszę xD; cieszy ją to, a ja nie wiem czemu <xD ;D> was też cieszy?)
To do rzeczy:
* Kieł był bardzo wściekły i głodny, więc rzucił się na Pottusia, rozszarpał go swymi jakże ostrymi pazurami (wyobrarzacie sobie "hauczaka" piłującego pazurki?) po uzyskaniu rozszarpanej klatki jeszcze żywego, przytomnego chłopca, zaczął wyjadać z niego wnętrzności, a później dorwał się do głowy, kończyn i reszty tułowia, i piesek był najedzony. Następnie piesek sam się wyprowadził na spacer. <i tak powstał wilk>
* i moja wyobraźnia "przestała" działać, ale wróćmy do rzeczywistości Kieł był głodny a ten mu nawet jeść nie dał xD
To tyle na dziś, gdyż, ponieważ byłoby to dłuższe od rozdziału i Wiki by mnie zabiła xD.
Pozdrowionka ;***
/Duśka K

2 komentarze:

  1. i znowu Dusia ma rację tak ja będę pisała KOLEJNY/E ROZDZIAŁ/Y ponieważ to weekend i Dusia ma wolne i tak kocham wyobraź mojej Dusi haha pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanieńka chyba zapomniałaś coś zrobić...
      A tak w ogóle to super rozdział (dzięki mnie) ;) dobrze, że go nie ukatrupiłaś, bo byś musiała wskrzeszać xd
      Besos :***

      Usuń